Rozdział „Moja genealogia” obejmował będzie wątek mojej rodziny. Wyraz genealogia pochodzi z greki i oznacza- γενεά, genos – „ród” oraz λόγος, logos – „słowo”, „wiedza”. Zatem Genealogia to jedna z gałęzi nauk pomocniczych historii zajmująca się badaniem więzi rodzinnych a sama postać genealoga to ktoś, kto amatorsko lub zawodowo zajmuje się tymi badaniami.
Zatem czy mogę nazwać siebie genealogiem?
Gdy gdzieś pomiędzy tysiącem spraw codziennego życia wspominam nieżyjącą już moją babcię Anastazję, to przed oczyma zawsze mam jeden widok…
Spore pomieszczenie, z centralnie ustawionym stołem, a w rogu kaflowa kuchnia, która niegdyś była niezbędnym i podstawowym wyposażeniem każdego gospodarstwa domowego, dziś będąca już rzadkością i zabytkiem przeszłości. Ja zawsze siedziałem obok,oparty plecami o ścianę, na charakterystycznej drewnianej skrzyni, w której znajdował się zapas drew na opał. Wokoło pomieszczenia zostali ulokowani goście… Wszyscy z zaciekawieniem słuchają, jak babcia wspomina minione czasy. Szczegółowo, dokładnie, ze swoim charakterystycznym spokojem. Można śmiało rzec- robiła to dostojnie i niezwykle charyzmatycznie…
Wśród tych rozmów, opowieści nader często pojawiał się wątek historii rodzinnych, historii przodków. Szczególnym kultem, przywiązaniem i szacunkiem otaczano gałąź Tomickich, która niejako w gronie zebranych uznawana jest za protoplastów. Również w tej gałęzi znajdował się mój najwcześniejszy ze znanych mi przodków. Był nim mój pra, pra, pra dziadek Paweł Tomicki…
Wśród znajomych i rówieśników mogłem pochwalić się taką wiedzą z dumą, gdyż w większości przypadków wiedza kolegów kończyła się na ich pra dziadku.
To właśnie podczas tych wieczorów, podczas wsłuchiwania się w słowa opowieści zrodził się ze mnie duch… nie genealoga. Nie mogę nazwać się genealogiem. Raczej archiwistą, kronikarzem, poszukiwaczem… Do dziś żałuje, że nigdy nie nagrałem tych barwnych opowieści mojej babci, a obecnie w dobie rozwoju techniki, komputerów, w erze cyfryzacji, chciałbym spisać dla potomnych to co zapamiętałem, oraz to co udało mi się wyszukać w dokumentach, archiwach i innych źródłach.
Wszyscy jesteśmy jedną rodziną
Wiedza na temat własnych przodków, którą posiadłem od rodziców, babci i rodziny, stała się dla mnie niewystarczająca. Zrodziła się we mnie potrzeba poszukiwań, wspinania się po gałęziach rodowych, w głąb historii, w coraz dawniejsze i mgliste czasy. Brnąc jeszcze głębiej, zrozumiałem, że przecież mój pra,pra,pra dziadek mógł mieć braci, mógł mieć siostry, może gdzieś na świecie żyją moi dalecy krewniacy. O innych nazwiskach, w innych częściach Polski lub Świata. Może nawet mijamy się codziennie na ulicy, nie wiedząc, że nasze serca pompują jakąś cząstkę tej samej krwi. Krwi naszego wspólnego przodka.
Drzewo Genealogiczne
Dopóki poruszałem się w obszarze dwóch pokoleń wstecz, kartka papieru i długopis wystarczył. Jednak w miarę odkrywania kolejnych przodków, ilość postaci w drzewie i samo drzewo urosło do rozmiarów, których nie da się ani spamiętać, ani zapisać na kartce papieru. Zatem swoje drzewo genealogiczne prowadzę na portalu MyHeritage. Link do drzewa: LINK.
Najnowsze komentarze
The Real Person!
The Real Person!